Oj, dawno tu nic nie pisalam dawno.
Czekam na wiosne. Troszke sie czuje jakbym cofnela sie w czasie. Bristol opuszczalam zadowolona i swiecilo mi w tle slonko (choc na bardzo na wschodzie, bo nie bylo jeszcze siodmej rano). Maman i Guru pomimo bariery jezykowej sie dogadali i z obu stron otrzymuje opinie, ze sie polubili i zrobili na sobie pozytywne wrazenie. I efekty tego sa takie, ze Guru jak juz tylko znudzi mu sie slonce hiszpanii i wietrzne costa del sol zawita na Wielkanoc w Polsce. Bede miala wegetarianska wielkanoc. Brzmi jak wyzwanie.
Mam piekna brzoskwinie w domu. Chociaz Moony mi mowi, ze bardziej przypomina beze lub canelloni. Jedno jest pewne - jest urocza. A w czerni prezentuje sie rownie pieknie jak we wszystkim innym:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz