środa, 31 października 2012

Opowieści, duchy i Pan Dynia

Jak to jest że w zeszłym tygodniu na pytanie co u mnie, nie byłabym w stanie nic odpowiedzieć (poza ogólnym OK) a ten tydzień miał dopiero trzy dni i spokojnie mogłabym gadać, gadać i gadać i pewnie byście się wszyscy zanudzili na śmierć zanim skończyłabym opowiadać o poniedziałku.

Wczoraj ktos mnie wkurzył (tylko chwilowo, każdy z nas - nawet ja - jest tylko człowiekiem), dzisiaj uczyłam się jak korzystać z mediów społecznych i myśli mi się w związku z tym wszystkim nazbierało pełno.

Dziś jest jednak Halloween i nikt nie chce słuchać o mediach społecznych, jeśli można posłuchać o duchach. W tej kwestii też mam coś do powiedzenia, ponieważ Philip Pullman moi drodzy (ten od "Mrocznych Materii") napisał swoją wersję Baśni Braci Grimm. Książki jeszcze nie czytałam, ale mam taki zamiar, jako że ma piękną okładkę i Pullmana szanuję, mimo że czytałam tylko jedną jego powieść. 

Philip Pullman w poniedziałek miał się spotkać z Neilem Gaimanem by porozmawiać o baśniach, o opowiadaniach i o opowieściach. Spotkać się mieli w Londynie i słuchać ich rozmowy w czasie spotkania miało ponad 1200 osób, ponieważ spotkanie miało się odbyć na scenie jednego z Londyńskich teatrów. Philipa Pullmana niestety zabrakło, ale za to baśń Grimmów przeczytała nam Audrey Niffenegger a potem Neil opowiadał o baśniach i o tym co jego wciąga w daną historię. Na końcu przeczytał nam swoje opowiadanie o duchach. W sam raz na Halloween. Ciarki mi przeszły po plecach i czułam, że 1999 osób siedzących w tym samym pomieszczeniu bało się w podobnym stopniu do mnie. To jest właśnie miara dobrej historii. Och, jak ja lubię dobre historie. 

Jeśli też chcielibyście się troszkę pobać (i przy okazji posłuchać Neila), to też macie taką szansę: Na Audible można wspomniane właśnie opowiadanie ściągnąć za darmo. Wystarczy się zalogować i ściągnąć na swoją maszynę grającą muzykę. Neil je czyta. Może nie czyta go przed wami "live", ale i tak warto posłuchać. Może nawet lepiej. Zgaście światło, zapalcie świeczkę w swoim dyniowym lampionie i posłuchajcie "Click Clack Rattle Bag".

Na koniec będzie Mr Pumpkin. Tak do niego mówiłam odkąd przybył ze sklepu i tak już mu zostało. Mr Pumpkin nie ma pierwszego imienia i zawsze należy do niego mówić per "Mr Pumpkin".

pumpkin

Brak komentarzy: