niedziela, 4 listopada 2007

Czas ucieka (szuszuszu, taki robi dzwiek)

Nawet lubie miec kazda chwile zapelniona. Lubie plany, ale lubie tez kiedy w planie jest "brak planu".

Juz ponad miesiac siedze w Bristolu i pytam sie grzecznie - gdzie sie podzial caly ten czas? Jak to sie stalo, ze nagle jest listopad i prawie pol termu mamy juz za soba. Jeszcze raz tyle i wolne. Ale z okazji tego szalenstwa w wykonaniu czasu po miesiacu w Bristolu moge powiedziec ze:

- poznałam całe tony ludzi, zarówno sama z siebie, jak poprzez wczesniej posiadanych znajomych, i polowa z nich ma na imie Ben, Tom lub James
- założyłam dwa konta w banku
- zrozumialam co oznacza mroczne wyrazenie "essentially contested concept"
- znielubilam Thomasa Hobbesa i jego "Lewiatana"
- zrozumialam, ze stwierdzenie "za duzo herbaty" nie ma nic wspolnego z rzeczywistoscia
- znudzilam sie BMW Z4, bo jest ich tu zdecydowanie za duzo
- udowodniłam sama sobie, ze mozna jesc 4 dni pod rzad pizze i nie miec jej dosc
- stesknilam sie za plaska Polska, plaskim Oxfordem, plaskim WSZYSTKIM
- ekonomia nie zostala stworzona z mysla o mnie
- malo pada (odpukac, odpukac)
- rozumiem przynajmniej 4 pytania z esejow z polityki (a to o cale cztery wiecej niz pierwszego dnia)
- jestem w stanie napisac przynajmniej jeden esej z polityki, a to o caly jeden wiecej niz pierwszego dnia, ale niestety wciaz o jeden za malo
- ciagle nie mam odwagi zmierzyc sie z Constitution Hill - wrogiem wszystkich milosnikow plaskich terenow
- ale Lower Clifton Hill zaliczam juz bez zatrzymywania sie w polowie (chociaz wciaz w tym samym miejscu zwalniam kroku)
- lubie Bristol

3 komentarze:

Oli pisze...

to zdecydowanie dobrze, ze lubisz Bristol:)
uswiadomilam sobie, ze strasznie dorosle brzmi narzekania na brak czasu, na czas uciekajacy pedem i w ogole na takie rzeczy, ktorych zmienic sie nie da. tylko jest inna kwestia jesli chodzi o narzekanie na uciekajacy czas, a o narzekanie, ze nie ma sie na nic czasu. bo jasne - to sie moze zdarzyc pare dni w miesiacu, kiedy Ci sie wszystko skumuluje, ale nie ciagle. to mowie ja - na prawie calym etacie i na studiach wieczorowych, znajdujaca czas na joge i czytanie ksiazek niezwiazanych ze studiami oraz na odkrywanie nowych fanych zespolow. :):):*

Anonimowy pisze...

a ja ostatnio to mam nawet duzo wolnego czasu,co wcale nie oznacza ,ze nie mam masy rzeczy do zrobienia.
po prostu czekaja,az do nich dojrzeje( mam nadzieje,ze nie uciekna mi gdzies ,albo na przyklad nie spleśnieją z nudow).
teraz ciesze sie odrobia samotnosci,pusta przestrzenia,zimnem na dworze,bo moge beret ( tak mam beret)zalozyc.

Anonimowy pisze...

Znudzilo Ci sie Z4!? Koniec swiata jest bliski! *ucieka*