Anite wciagnelo i zniknela. A ja myslalam ze szkola sie konczy o 16.00. Osiem godzin pozniej wciaz jej nie ma, ale plotki na miescie mowia, ze podobno ja widziano z kims rudym. To nie bylam ja. Mnie widziano za to jak ogladalam kartki swiateczne. Jest ich w sklepach coraz wiecej i powoli wieczorami slychac jak zblizaja sie swieta. Z perspektywy herbaty i grzejniczka wszystko to prezentuje sie bardzo przytulnie i przyjemnie. Choc jeszcze ponad miesiac ja sobie lubie rozwlekac przyjemnosc.
Pierwszy raz od bardzo dawna nie czuje, ze powinnam robic cos produktywnego. To pewnie uczucie zludne i okaze sie, ze wysoce nieprawdziwe kiedy jutro odkryje jakies zapomniane 100 stron literatury o terroryzmie, ale na razie ciesze sie lekkoscia mojej egzystencji.
Mam nowy lakier do paznokci i mnostwo planow, ktore do niego pasuja. Poza tym ten miesiac zapowiada sie ekscytujaco pomimo wszelkich akademickich niedogodnosci. Jest dobrze.
A na koniec Lolo przytulny i przytulasny:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz