piątek, 20 kwietnia 2012

Dziela watpliwe i przemyslenia tez

Szal i wstyd na blogu. Czuje ze mam szum w glowie i to wcale nie od wina (ani innych babelkow) i nie od wszedobylskiego halasu wielkiego miasta. Szum mam i zamieszanie, bo tyle mi sie naklebilo przemyslen i refleksji na tematy przepastne. Czasem sie zastanawiam jakie pisalabym ksiazki gdybym byla pisarzem. Guru mowi, ze szkoda zeby niektore moje pomysly sie zmarnowaly i ze powinnam je spisywac. Personifikacja komorek nerwowych w moim wykonaniu podobno byla dobrym materialem na krotkie opowiadanie. Tyle, ze z moja wiedza o ukaldzie nerwowym poziom dydaktyczny tej ksiazeczki bylby raczej przed-szkolny. Moze sam pomysl sie liczy? Ja nawet sama poczynilam ilustracje do mojego dziela i ona ma nature calkiem dydaktyczna. Prosze bardzo, oto neuron chwile przed uosobieniem w moim krotkim opowiadaniu dydatktycznym:


neuron


Poza tym zaplatana w polityke biura postanowilam sie z niej odplatac. Przezylam we wtorek katharsis po rozmowie z sekretariatem. Sekretariat uszu nadstawia, slucha i nie ma problemu z przekazywaniem dalej. Wszyscy lubia plotki i to kolejny dowod na to, ze zycie jest jak szkola, a szkola jest jak zycie (patrz post ponizej). Najwazniejsze to byc ponad plotki. Jak wiadomo, mnie to nawet fiordy z reki jedza, a jak wchodze do lasu to wszystkie sarenki sie zlatuja zeby sie pomiziac, wiec jedynym rozwiazaniem jest byc ponad to wszystko. Zreszta - gdyby Wam fiordy z reki jadly tez byscie doszli do wniosku ze nie warto sie przejmowac. Zadatki na celebryte to ja zdecydowanie mam - srodowisko najblizsze i to calkiem najdalsze lubi sobie o mnie porozmawiac. Gorzej, ze ja nie mam ochoty na swoj temat udzielac informacji. Viva! raczej nie otrzymalaby od mnie informacji o tym jaki lubie papier toaletowy w piatki a jaki w soboty. I co to z tymi fiordami.

Wnioski sa proste - dzieci uwazajcie na okolicznosci. Sarenki w lesie Was nie wystawia do wiatru i raczej maja lepsze rzeczy do roboty niz generowanie plotek na Wasz temat. Biuro jednak... Az by sie chcialo zaspiewac, ze "Dookola dzungla" (wiem, ze porownanie jest banalne i naduzywane).

Lepiej snic przygody ukladu nerwowego nad lasagne domowej roboty i dobrym winem.

Neuron moze i jest fajny, ale fajniejszy sa zdjecia. O maszynie, ktora robi "cyk" bedzie nastepnym razem. Na razie owej produkt maszyny:


IMG_0117

Brak komentarzy: