piątek, 6 stycznia 2012

Nowy Rok i co do tego ma ryba

Witamy serdecznie w Nowym Roku. Nie wiedziec jak, nie wiedziec czemu nagle nadszedl rok mojego definitywnego konczenia studiow (o tym juz w przyszlym miesiacu), definitywnego szukania pracy (czy znalezienia to sie okaze - jakis suspense tez musi byc w tym serialu o moim zyciu), zadomowienia sie w Londku (o tym wciaz i niezmiennie), powrotu do hiszpanskiego (jakies postanowienia musza tez byc!), mistrzostw Europy a'la Polonaise i Olimpiady za rogiem. Podobno przewidziane sa tez wybory we Francji (good-bye Sakrozy) i ktos wspominal koniec swiata. Dla mnie Olimpiada i mistrzostwa wystarcza - moze wlasnie to Aztekowie mieli na mysli mowiac o koncu swiata. 

Zanim jednak swiat sie skonczy mam zamiar sie tu dalej produkowac. Troszeczke mam objawy znudzenia swiatem cyfrowym i staram sie mniej czasu patrzec w ekran komputera, ale bloga nie porzuce. To jednak najlatwiejszy sposob zapisywania chwilo-mysli. Nie obiecuje Wam (ani sobie), ze bedzie gleboko. Moze bedzie blyskotliwie, moze bedzie przewidywalnie, moze troszke tak jak zwyke. Co tam! Najwazniejsze, ze jakos to bedzie.

Watkiem przewodnim dzisiejszego postu jest Nowy Rok, a Nowy Rok to nowe wizje. Nie naleze do typow robiacych podsumowania (vide wszystkie pierwsze posty w kolejnych nowych latach), ale jesli chodzi o plany to raczej malo kto jest w stanie mnie doscignac. Moim postanowieniem Nowo Rocznym jest odpisac na list, na ktory odpisuje juz od pazdziernika (az wstyd, dobrze ze adresat ni w zab nie posluguje sie polskim. chyba.) i nauczyc sie robic do jedzenia rybe. Warzywa juz znam, choc Londek ciagle mnie zarzuca nowymi (konkurs z nagroda - jak najbardziej lubicie jesc yam?). Krewetki tez. Ale teraz mam zamiar rozwinac sie w kierunku ryby. Rybe lubie i czasem mi jej brakuje. W Kartonie odpowiedz byla prosta - chcesz rybe, idziesz za rog na fish and chips i bylo pysznie. Tutaj wciaz szukam mojego standardowego fish&chips. Sama moze od razu nie bede sie rzucac na ta gleboka wode (nomen-omen), ale od jakichs prostszych rybek i innych zyjatek moge zaczac, prawda. Raz sie zyje! A skoro swiat ma sie skonczyc kiedys w tym roku, to szkoda byloby go skonczyc bez zadnego opanowanego przepisu na rybe.

post scriptum: wszelkie przepisy mile widziane. moony, mowie do Ciebie i Jamie'ego Olivera.

post post scriptum: nie mozna zaczac Nowego Roku bez najlepszych przyjaciol. A juz tym bardziej, jesli maja oni w sobie az tyle uroku ile moj najlepszy przyjaciel. Prosze Panstwa, oto Cicius. Jeszcze w wersji 2011.

1 komentarz:

Foxglove pisze...

Moony Ci może posłać przepisy na rybę jeśli chcesz :) To wraz z kolejnym mailem jakiś poleci ^^

Buzi