środa, 28 października 2009

Intelektualnie nadwyrężona (jakie to piekne okreslenie!)

Pomylilam sie - zycie nie przeroslo mnie w poniedzialek - ten moment nastapil dopiero wczoraj pomiedzy zajeciami z popkultury i hiszpanskiego. Nie wiem skad na mnie spadla ta depresja, ale w chwilach nudniejszych na zajeciach spisalam sobie mozliwe powody i stwierdzilam ze juz mi troche lepiej. A potem zalalam sie prawdziwym wodospadem lez jak usiadlam u Guru na kanapie. Jakos tak mnie niesprawiedliwosc zycia, swiata i ludzi dopadla i nie chciala puscic. Ale Guru mnie pocieszylo, a potem Maman zadzwonila i mysle, ze gdyby nie oni to juz dawno by mnie nie bylo, a juz na pewno nie bylabym tym, kim jestem wlasnie teraz. Maman mi przepisala recepte na smutki duchowe i tak jestem na kolejnej terapii, ale ta jest duzo przyjemnejsza, bo sklada sie z przytulania i herbaty. Guru poza herbata i przytulaniem dorzucilo jeszcze spacer, bo wieczor byl piekny (mimo, ze wydawalo mi sie, ze caly swiat lacznie z wczorajszym wieczorem mnie nie lubi). I tak wrocilam do normalnego stanu.

Fakt, ze udalo mi sie w koncu cos wycisnac z moich nieuporzadkowanych mysli na temat projektu z Kultury Masowej tez pomogl - wyslalam co wiedzialam i zobaczymy co z tego wyniknie. Podejrzewam ze z calego roku ja sie tym przejelam najbardziej i jeszcze zanim zasiadlam do pisania wpadlam w panike. Ja jednak jestem dzieckiem specjalnej troski.

Teraz probuje sie zmusic do czytania o Unii Europejskiej jako jednostce ekonomicznej na swiecie. Przeczytalam caly akapit i juz przysnelam. Kocham ekonomie - wszystkie te slowa, zagadnienia i liczby ktorych nie rozumiem. Po trzech latach studiowania polityki, zyciu w czasach kryzysu i recesji w ciagu ostatniego roku stwierdzam, ze jesli do teraz nie zrozumialam ekonomii to juz jej nigdy nie zrozumiem. Trudno. Przepadlo.

Moze za to w nagrode pojde na Dr. Parnassusa? Chociaz znajac Terry'ego Gilliama to tez moge nie zrozumiec.

...

Po namysle stwierdzilam, ze nie bede sie dzis intelektualnie forsowac. Obejrze Seks w Wielkim Miescie.

Brak komentarzy: