wtorek, 16 grudnia 2008

Zeby ktorych nie ma

Najlepiej wydane piec stow w moim zyciu? Zaliczka za Cicika. Podejrzewam, ze moja zlota spodnica Armani jest tez gdzies wysoko na liscie. Najgorzej wydane piec stow? Coz, od czterech dni jestem zdania, ze samo-okaleczenie jakiemu sie poddalam za te pieniadze wygrywa ze wszystkimi zle rozporzadzonymi wydatkami. Za 500 zlotych nie zyskalam nic poza dwoma ziejacymi dziurami w dziaslach, ktore musze zasypywac niedozwolona dobowa dawka Ketonalu forte zeby nie ryczec jak obdzierana ze skory. No, mam tez cala mase nici w paszczy bo dziury pewnie bolalyby jeszcze bardziej gdyby nie pol metra nici, ktora zszywa mi dziasla. Za to mozecie mi uwierzyc ze prawie wszystko da sie zjesc/wypic przez slomke. Czyli glownie pije - sniadanie pije, obiad pije i kolacje tez wypijam chociaz jesli sie kromke chleba podziubdzia w takie tycie kawalatka to spokojnie tez ja mozna wypic. Dzis zmierze sie z paczkiem i zobaczycie ze tego typu produkty tez mozna wsunac przez slomke.
Poza tym odbijaja mi sie te zeby (ktorych nie ma) na przydatnosci spolecznej i przed-swiatecznej. Zajmuje sie glownie lezeniem, spaniem i wolaniem o chusteczki, wode czy Ketonal. Zabawna jestem jak klauny na pogrzebach, a pomocna wszystkim jak bolacy (nomen-omen!) zab. Panie zeslij mi wiecej ketonalu!
Wiem ze to moje narzekanie nie odznacza sie zadnym mysleniem pragmatycznym i wiem, ze w ogolnym rozrachunku te piec stow wydane na zrobienie sobie kraterow w paszczy sie w przyszlosci oplaci, i dzieki temu zachowam hollywoodzki usmiech i zdrowe zeby (te ktore pozostaly), ale poki sami nie sprobujecie wessac banana czy ziemniakow puree nie wiecie jakie zycie moze byc ciekawe.

Brak komentarzy: