środa, 4 czerwca 2008

O ludziach raz jeszcze (nie-pozytywnie)

Jak juz myslalam, ze znalazlam kolejnych wartosciowych ludzi, to zycie mi pokazalo, ze takich jednak duzo trudniej znalezc - latwiej o kolejne bezsensowne kontakty, ktore nic w moje zycie nie wnosza - totalna strata czasu. Subtelnosci i kultura osobista zdecydowanie umiera w narodzie, jak sie okazuje, nie tylko angielskim. Ba! Anglia ma przynajmniej swoje gentlemenskie tradycje, wiec szanse na kulture osobista w polaczeniu z kultura wypowiedzi sa duzo wyzsze. Zreszta - szkoda moich pikseli na starym dobrym Faakerku, zeby o tym pisac. I tak sie biedak wycierpial ostatnio. Poddaje sie - kulura osobista niestety rzadko wygrywa z czystym prostactwem. Przezyjemy.

I widzicie, ze zamiast wkuwac ekonomie, ktora idzie mi srednio i bez roznych dodatkowych atrakcji, zajmuje sie czyms, co mnie zupelnie nie rozwija. Zalosc. A pan Todaro lypie - w tym jest najlepszy.

PlanetRock za to gra mi Led Zeppelin - zaraz swiat jest lepszy. I Doorsow! (edit: po Doorsach jest Rush - czy to nie jest najbardziej boskie radio wszechswiata?)

Za 10 dni przyjezdza mnie odwiedzic Maman. A za dwa tygodnie o tej porze bede lezec w domowym lozku z ksiazka, dobra muzyka (z mojego pieknego nowego radia) i Cicikiem przy uchu, marudzacym, ze juz czas zebysmy poszly spac.

---
Dla wszystkich, ktorzy rozumieja:
http://szl.wikipedia.org/
(naprawde warto!)

Ja chce nowego Gaimana. A tak z innych nowosci, to chce tez buty. Ale nie mam czasu. I Starbuck's bo sto lat nie bylam... I torebke Hermiony ktora mi spakuje caly pokoj do jednej walizki. O, i jeszcze mozg Hermiony, jesli byla tez dobra z ekonomii poprosze. Ile to bedzie w sumie? Moge sie policytowac.

Brak komentarzy: