Niektorzy maja wiecej szczescia niz rozumu i ja do tych na pewno naleze. Poziom mojego rozumu ocencie sami, ale jakkolwiek byscie go nie ocenili, wierzcie mi - szczescia mam wiecej. Wezmy ten zaniedbany blog - juz mialabym skonczyc miesiac i miec zastraszajaca slaba statystyke czestotliwosci pisania notek, a tu prosze - Rok Przestepny! Az szkoda z tej okazji nie skorzystac. W 2008 tez byl rok przestepny (dla tych, ktorych zasada ze on bywa raz na cztery lata ominela) i tez podobno cos wtedy napisalam. Ale to byl piatek, czasy byly inne, ja bylam studentka a teraz jestem nie-studentka i to tak calkiem na powaznie.
A na jeszcze powazniej to nawet nie tyle, ze nie jestem studentka, ale jestem tez bezrobotna. Sytuacja moja instutucjonalna jest wciaz nierozwiazana. Dostalam rade w zeszlym tygodniu od Maman, zeby szampana mrozic ale nie otwierac. Dzisiaj rozmawiajac z eleganckim Szwedem i szalona Wloszka uslyszalam, ze "sa dobrej mysli". Powiedzialam, ze ok, ale szampana jeszcze nie mroze. Elegancki Szwed z rozbrajajaca szczeroscia powiedzial: Mroz, mroz. Ale jeszcze nie otwieraj! Jesli geograficznie wiekszosc stron Europy mowi to samo, to chyba zakupie sobie przyslowiowe siodlo, w tym przypadku w postaci butelki z babelkami. Najwyzej bede to siodlo uruchamiac z rozpaczy. Zreszta - cala ta farsa tez moze sie okazac, ze mam wiecej (nie)szczescia niz rozumu.
Fajnie, ze idzie wiosna. Juz mi jej zaczynalo brakowac. Z tego co zauwazylam, to okolicznym kotom tez, bo nagle zaczelam je widywac, a wczesniej myslalam ze otaczaja mnie ludzie bez kotow, ale za to z myszami w domu. Jutro jest marzec i nie mozna wiosnie odmowic przyjscia. Mozemy sie opierac ile chcemy, marudzic jak niektore moje kolezanki i protestowac jak socjalisci dzisiaj pod moim biurem, ale fakty sa takie, ze do kalendarzowej wiosny zostaly nam trzy tygodnie. Koty to wiedza, wiedzcie i Wy. A wiosna to ciepelko, slonko i wielki powrot do latania po swiecie z aparatem fotograficznym. Troszke go zapomnialam w ostatnich miesiacach i tesknie za nim szalenie. Jedni robia porzadki w szafie, inni w swoim zyciu towarzyskim, jeszcze inni zapisuja sie na silownie, a ja planuje chodzic po swiecie z aparatem i pstrykac wszystko jak Japonski turysta na speedzie. Swiat az sie prosi.
Na koniec efekty zeszlorocznego zamroczenia wiosennego. Nowe juz niedlugo: