Mam blogowe postanowienie. Jest bardzo podobne do wiekszosci postanowien zwiazanych z moimi pamietnikami/blogami - pisac wiecej. Ale tutaj bedzie bardziej konkretnie - jesli przeczytam ksiazke, to napisze troszke wiecej niz dwa zadania na jej temat. Jesli zobacze film, to napisze porzadna recenzje. Jakas dyscypline trzeba na siebie narzucic. Powodow jest kilka - pierwszy jest taki, ze czuje poranna inspiracje - slonko, snieg za oknem, wizja lunchu w Clifton Village zawsze nastrajaja dobrze. Drugi powod jest taki, ze musze nad stylistyka wypowiedzi w jezyku ojczystym popracowac. Niewielka mam stycznosc z polskim pisanym w dzisiejszych czasach i dobrze by bylo nie zapomniec "Kto Ty jestes? Polak Maly" itd. Angielski mnie atakuje z kazdej strony i wiem, ze to ma zawsze negatywny wplyw na ten drugi jezyk. Ale na szczescie wszystko do dziala w obie strony i jesli dlugo siedze po kontynentalnej stronie kanalu, to poziom angielskiego mi zdecydowanie spada, glownie odbijajac sie na szczescie na akcencie a nie na gramatyce. Jest swiatelko w tunelu, hehe.
A teraz ide zobaczyc jak sie miewa cialo znalezione na podlodze w kuchni dzis rano. Przyznam, iz bylo bardzo tajemnicze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz