Mam nowe radio i na sama mysl zacieram lapki. Wlasnie gralo Rusha, a teraz gra Aerosmith. Piekna niespodzianka wieczorna na dzien przed egzaminem, do ktorego za malo sie uczylam. Coz - nie pierwszy, nie ostatni. Byle 40% szczegolnie z przedmiotow dodatkowych.
Wyczuwam ostatnio mase negatywnych wibracji wokol mojej osoby i bardzo nie chcialabym wierzyc, ze ja je powoduje. Jakos tak sie widocznie nazbieralo przez ostatnie 7 miesiecy, ze ludzie maja do mnie nagle jakies pretensje. Podobno zycie mnie rozpuscilo. Coz - jesli wlasne zdanie i standardy, od ktorych nie odejde, to rozpuszczenie - to owszem - jestem rozpuszczona, jak malo kto. I jak mi z tym dobrze!
Rodzina mi sie rozjechala we wszystkie mozliwe strony: Moony na Jurze Krakowsko-Czestochowskiej wypoczywa po sukcesach maturalnych (dwa razy 100% z ustnych! - jestem dumna starsza siostra), rodzice wybyli na Mazury, a ja siedzie na wzgorzu bristolskim (zwanym tez Constitution Cliff). Zobaczcie jak w zyciu moze byc ciekawie. A za 4 tygodnie sie wszyscy spotkamy w domu i co ciekawe przyjedziemy z roznych miejsc, niekoniecznie podobnych do tych, w ktorych jestesmy teraz.
Thin Lizzy! Je - wiara w radio jest we mnie powoli siana na nowo!
1 komentarz:
To the author of this blog is that ok.
Prześlij komentarz