Slucham Floydow. Udalo mi sie przez trzy piosenki nie myslec o niczym na zewnetrznych poziomach myslenia - byla tylko muzyka. Jest to, moim skromnym zdaniem, ogromne osiagniecie, bo mnie zdarza sie to bardzo rzadko. Mysle od rana do wieczora i czasem niestety nie potrafie od tego zasnac. Myslenie tez mnie budzi zarowno rano jak i w srodku nocy, kiedy wszystkie grzeczne Ciciki jeszcze spia. Jak sie okazuje czasem potrzeba tylko troszke Floydow i proces myslenia mozna troszke zwolnic i wyciszyc. I nawet taka krotka chwila jest bardzo oczyszczajaca.
(na dworze jest pieknie nawet noca. otwieram okno i wdycham swiat wraz z cala jego wiosennoscia, bo wiem jak szybko mi wszystkie wiosny uciekaja)
i ani slowa o niemieckich systemach partyjnych. szzzzzz.
1 komentarz:
O, nie mysl juz o niemieckich systemach partyjnych. Masz je z glowy :D
A ogolem myslenie jest meczace. Najlepiej wtedy wlasnie posluchac muzyki, ewentualnie isc sie przejsc, zeby te mysli mogly sie gdzies ulotnic ;]
Mua :*
Prześlij komentarz