Faaker pojechal do laptopowego sanatorium, wiec ucze sie klawiatury domowego komputera. Z ogromnym zaskoczeniem uswiadomilam sobie, ze Faaker skonczyl juz trzy lata i czwarty rok zycia i pracy dla mnie uplywa mu od jesieni. Alez ten czas leci. Nic dziwnego, ze czasem sie mi buntuje. Tez bym sie po takim czasie buntowala.
Jestem w domu i Cicik mimo, ze mnie kocha nie chce ze mna spac w lozku. Co wieczor sie przymierza i co wieczor idzie za Lolo w jakas cudza posciel. Najwazniejsze jednak ze sie lubi miziac i nie ucieka przede mna. A swoja droga oba sa piekne jak nigdy. Zima im sprzyja. Lolo wyglada jakby wybieral sie na wyprawe do Norwegii, a Duende wreszcie wyglada jak Birma z ksiazek o kotach. Sa boskie. Zrobie im zdjecia w najblizszej przyszlosci (choc przyznam ze swiatlo na dworze nie sprzyja tego typu zabawom) i sami zobaczycie.
Ide myslec o domkach z piernika i prezentach!
3 komentarze:
wszystko bedzie dobrze. cicik niepewny jest po prostu. ale racja - wygladaja oba pieknie:)
musze je koniecznie zobaczyc i ten domek z piernika tez:)
Tyle lat..
znazlam przypadkiem..
Prześlij komentarz