Zjadam dzisiejsze smutki czekolada.
Prawda jest taka, ze nie poznalam ani kawalka mojego nowego miasta w tym tygodniu. Niby bylam w centrum, wiem co gdzie jest, jak co znalezc i generalny obraz otoczenia mam juz dosyc poukladany w glowie. Ale nie mialam jeszcze czasu na samotny spacer oswajajacy nowe miejsca. Wiem, ze mam w okolicy dwa ladne, zielone miejsca, ale jeszcze sie blizej nie poznalismy. Jest tez kilka miejsc wartych uwiecznienia na zdjeciach, ale czas przeciekal i uciekal mi tak szybko, ze nie mialam za bardzo czasu. Nadrobie to jutro. Bo dzis pogoda nie ladna i oswajam raczej najblizsze otoczenie czyli pokoj.
Ciagle nie wiem czego, w ktorej szufladzie szukac. A mala ilosc szuflad ogranicza moja inwencje, mimo niewielkiej ilosci rzeczy w posiadaniu.
Mam na oknie orchidee.
Ten post w zamysle mial byc weselszy, ale jakis taki gorszy dzien mam dzisiaj, a poza tym pogoda jest wielce przecietnie-szara i nie nastraja zbyt wesolo. Moze po zajeciach z salsy bedzie lepiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz