Ogromnym plusem mieszkania na gorzystym terenie sa piekne widoki. Nagle odkrywa sie, ze miasto noca nie jest takie zle i wcale nie jest glosne, przerazajace i wysysajace energie. Wrecz przeciwnie - z gory wydaje sie ciche i wyjatkowo spokojne. Troche przypomina wszechswiat, tylko ze taki maly, ze swoja masa swiatelek blizszych i dalszych, wygladajacych jak gwiazdki. I taka pelna nieskonczonosc od niego bije. Zupelnie jak z nieba. Patrze na takie widoki i az wzdycham na widok odleglego horyzontu.
Swiat potrafi byc piekny, tylko ze woli przygotowywac male, prywatne pokazy swojej urody niz wielkie widowisko. A to pewnie wynika wlasne z tego wewnetrznego spokoju i pewnosci. Nikomu nie musi udowadniac ze jest piekny. Ale wie ze czasem zapominamy i lubi nam o tym przypomniec tworzac polany na gorze z widokiem na miasto w dolinie.
A ja sie ciesze, ze jestem tu i teraz.
2 komentarze:
tez mam czasami takie momenty zachwytu nad swiatem otaczacym. i to jest piekne, ze nagle ide, zatrzymuje sie i patrze tylko. cudowne jest to poczucie, ze zawsze cos nas moze zaskoczyc pozytywnie:)
czasami zaksakuje tez negatywnie,ale tego nie warto pamietac.
ktos madry kiedys powiedzial: 'carpe diem'. a ja mage tylko powtorzyc za nim.
Prześlij komentarz